RemigiuszPajor RemigiuszPajor
72
BLOG

Samorząd czy sam rząd?

RemigiuszPajor RemigiuszPajor Samorząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Wielka i wspaniała opozycja okupuje sejmową mównicę, później wielka i wspaniała koalicja rządząca rzuca hasła o puczu. A co się dzieje poza Warszawą? Życie toczy się dalej. Dla przeciętnego człowieka rozgrywki w stolicy mają bowiem znacznie mniejsze znaczenie, niż to co dzieje się na jego podwórku. Każdy z nas żyje i bezpośrednio ma do czynienia z samorządem. Radnymi miejskimi czy powiatowymi są nasi sąsiedzi, a naszych burmistrzów i wójtów znamy przynajmniej z widzenia. Samorząd to inna bajka, niż wielka polityka.

Nie ulega wątpliwości, że na poziomie lokalnym powinniśmy odchodzić od partyjności. Tutaj powinno być miejsce na społeczną, ponadpartyjną aktywność i na lokalne komitety wyborcze. Oczywiście nikomu to nie zabrania działania partyjnego w terenie. Ba! Nawet w pewnych przypadkach można wiele ugrać dla lokalnej społeczności, mając partyjne kontakty w województwie, czy w Sejmie. Czy to jednak nakazuje zagarnianie również tej lokalnej władzy przez duże partie?

To teraz trochę statystyki. Na poziomie powiatów w ostatnich wyborach lokalne komitety wyborcze zdobyły ponad 2000 mandatów. 1701 przypadło PSL, 1517 PiS, 747 PO, a tylko 234 SLD. Jeszcze bardziej miażdżące dla partii są wyniki głosowania na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. 2017 z nich wybranych zostało z komitetów lokalnych, 258 z Polskiego Stronnictwa Ludowego, 124 z Prawa i Sprawiedliwości, 54 z Platformy Obywatelskiej i 22 z ramienia Sojuszu Lewicy Demokratycznej. W 106 miastach na prawach powiatu, aż 62 prezydentów czyli 58% z nich startowało z lokalnych komitetów.

Wyniki te pokazują, jak bardzo poziom lokalny różni się od poziomu ogólnopolskiego. Duża część wójtów, prezydentów czy burmistrzów sprawuje swoją funkcję dłużej niż dwie kadencję. I w wielu przypadkach dzięki temu miejscowości mają zapewniony stabilny rozwój. Przykładem takiego miasta może być chociażby Stargard. Prezydent Sławomir Pajor sprawował tę funkcję przez 12 lat. W tym czasie Stargard z tkwiącego w marazmie posocjalistycznego miasta z upadłymi popaństwowymi przedsiębiorstwami stał się jednym z najbardziej rozwiniętych ośrodków gospodarczych w regionie. Tutaj swoje zakłady ulokowały międzynarodowe firmy, a zatrudnienie znajdują nie tylko mieszkańcy miasta, ale nawet okolicznych powiatów. Do tego rozwinęła się turystyka i znacznie rozwinęła infrastruktura drogowa. W rezultacie z budżetu w wysokości 90 milionów złotych realizowanego w roku 2003, na bieżący rok przyjęto budżet w wysokości aż 270 milionów. Czy udałoby się to osiągnąć, gdyby Sławomir Pajor mógłby być prezydentem do 2010 roku?    

Do likwidacji RS AWS w roku 2004 był członkiem partii, ale na prezydenta miasta wybrany został z listy lokalnej. Cztery lata później był kandydatem PiS, a na pozostałe dwie kadencje wybrany został z własnego komitetu wyborczego, chociaż w ostatnich wyborach poparcia udzieliła mu Platforma Obywatelska. Jednak przy pracy na rzecz miasta potrafił się dogadać również z lewą stroną sceny politycznej, co było przedstawiane jako zarzut przez niektórych prawicowców. Tak jednak powinien wyglądać samorząd. Dla burmistrza powinno liczyć się dobro powierzonego mu miasta czy gminy, a nie jedyna słuszna partyjna linia.

To, co z samorządami i ich kompetencjami zaczęła robić partia rządząca jest według mnie zaprzeczeniem idei samorządności. Macki szczebla centralnego sięgają coraz głębiej Polski lokalnej, a można odnieść wrażenie, że celem partii jest zamiast, jak to mówił Jarosław Kaczyński lokalnych księstw wprowadzenie królestwa Prawa i Sprawiedliwości. Zamiast wprowadzać kadencyjność władzy wykonawczej lepiej byłoby zmienić prawo tak, aby referenda lokalne miały niższy próg ważności, niż obecnie. Pomysłów zresztą pewnie byłoby wiele.

Znów można posłużyć się przykładem Stargardu. Faktem jest, że prezydent otaczał się zaufanymi ludźmi, których nie każdy musi lubić, ale czy nie na tym polega budowanie zespołu? W pojedynkę, to można sobie najwyżej głowę o mur rozbić. Aby skutecznie sprawować funkcję trzeba więc zbudować zespół. Powinni być to nie tylko ludzie kompetentni w swoich dziedzinach, ale także tacy, którzy nie boją się samorozwoju i wyznają podobne do szefa ideały. Bo chyba nikt nie wyobraża sobie dobrej współpracy z ludźmi, do których nie ma zaufania.

Tymczasem dzisiaj premier podjęła decyzję o komisarzu miasta, który będzie zastępował prezydenta do przyspieszonych wyborów. Został nim, jak nietrudno się domyślić – członek Prawa i Sprawiedliwości. Do tego jest także dyrektorem tamtejszego szpitala z ostatnio podwyższoną pensją oraz członkiem rady nadzorczej Radia Szczecin. Wcześniej myślano, że zostanie nim jeden z zastępców prezydenta. Ale nie został. Na marginesie można dodać, że nie jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości. Dla formalności tylko powiem, że wybory muszą odbyć się do końca kwietnia.

 Niewykluczone, że obecne postępowanie Prawa i Sprawiedliwości zadziała w drugą stronę i przy wyborach w 2018 ludzie zamiast głosować na PiS wybiorą inne siły, niekoniecznie partyjne. Pytanie, co się wtedy stanie? Może dla zwiększenia wpływów władzy centralnej znów przywrócone zostanie 49 województw? 

#samorząd #reforma #polityka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka